Jesień to doskonały czas, aby poprawić zdrowotność gleby w naszym ogrodzie. W tym czasie mamy dostatek wszelakiej materii organicznej w postaci suchych liści, skoszonej trawy, wyrwanych chwastów i jednorocznych roślin. Należy korzystać ze wszystkich możliwości i niczego nie zmarnować, co tylko może nam pomóc w uprawie roślin. Użyźniając ogród jesienią, efekty odczujemy wiosną. Użyźnianie da nam bowiem zdrową glebę.

Ogólny stan i typ gleby ma ogromny wpływ na sukces uprawy. Na wstępie musimy sporządzić listę roślin i ich wymagań, aby móc stworzyć dla nich idealne warunki. Jedne gatunki wymagają gleby piaszczystej, inne żyznej i gliniastej, a jeszcze inne lubią rosnąć w wodzie.

Musimy sobie także zdać sprawę, że przemiana gleby z ubogiej w żyzną trochę potrwa, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Warto się za to zabrać o każdym czasie.

Materiały poprawiające zdrowotność gleby

  • dojrzały kompost
  • opadłe liście
  • skoszona trawa
  • wodorosty (jeśli mamy do nich dostęp)
  • obornik i odchody zwierzęce (od kur i gołębi)
  • nawozy zielone
  • muł ze stawu
  • ziemia z worków kupiona w sklepie

Sposoby i pora ich dodawania

Jesień jest najlepszą porą roku na wprowadzanie materii organicznej do gleby, ponieważ organizmy glebowe mają do wiosny sporo czasu na ich rozłożenie. Gdy sezon ogrodniczy się kończy, usuwamy wszystko co martwe z rabat i zagospodarowujemy w ogrodzie tak, aby wyprodukowana materia znów do ogrodu wróciła. Ale jak to prawidłowo zrobić?

 

Kompost nie wymaga czasu na rozłożenie, bo to już jest materia rozłożona i gotowa do sadzenia, więc terminy jego stosowania są dowolne. Podane sposoby dotyczą materii na wpół rozłożonej lub świeżej.

Otóż gdy zaczną spadać liście z drzew, skrupulatnie i systematycznie je kosiarką zbieramy. Jest to lepszy sposób niż grabienie, ponieważ podczas zbierania do kosza ulegają znacznemu rozdrobnieniu, a tym samym szybciej się rozłożą. Pamiętajmy aby nie zgrabiać liści porażonych przez choroby grzybowe, bo wprowadzimy je do gleby ponownie. Takie liście powinny być spalone. Popiół może być dodany do kompostu.

Skoszona trawa (najlepiej bez nawozów) może zostać rozsypana cienką (3 cm) warstwą po ogrodzie i lekko przekopana. Wodorosty działają podobnie jak ścięta trawa.

Obornik daje wspaniałe efekty (pulchność, zasobność gleby) i warto go poszukać w okolicznych wsiach, gdzie jeszcze hoduje się bydło i zdobyć. Najlepszy jest obornik koński, następnie owczy, króliczy i bydlęcy. Należy złożyć go na pryzmie co najmniej na rok przed stosowaniem. Aby nie rozsiewał przykrych zapachów przykrywamy go folią i pozostawiamy na kilka miesięcy. Jeśli nie mamy dostępu, kupujemy obornik granulowany (suszony). Jednak jest jedno niebezpieczeństwo, obornik koński przyciąga do ogrodu turkucia podjadka, więc go osobiście nie polecam.

Nawozy zielone to po prostu odpowiednie rośliny z grupy strączkowych, które mają zdolność wiązania azotu z powietrza do korzeni i dodatkowo wzbogacają glebę w ten ważny pierwiastek. Rośliny na nawóz zielony szybko rosną i pokrywają glebę, eliminują chwasty, poprawiają strukturę gleby, zapobiegając dodatkowo erozji.

Wysiewamy je późnym latem lub wczesną jesienią (niektóre wiosną), aby szybko wzeszły, kiedy jeszcze jest dość ciepło. Pozostawiamy do wiosny i wtedy przekopujemy. Po przekopaniu pozostawiamy około 3 tygodni, bowiem tyle potrzeba czasu, aby można było sadzić lub siać nowe rośliny. Rozkładające się części zielone mogą hamować wzrost roślin.

Najbardziej znane rośliny na nawóz zielony to łubin wąskolistny (Lupinus angustifolius), facelia (Phacelia tanacetifolia), różne gatunki koniczyny (Trifolium), żyto ozime (Secale), pszenica ozima (Triticum), lucerna ((Medicago lupulina), bobik (Vicia faba), wyka siewna (Vicia sativa), gorczyca biała (Sinapis alba).

Muł ze stawu wybieramy łopatą z miejsc zanurzonych w wodzie. Jest on miałki i ciemny w kolorze. Zalicza się do cennych użyźniaczy, ale ciężko się go wydobywa.

Ziemia z worków. W niektórych sklepach ogrodniczych można kupić coś więcej niż tylko substraty torfowe, których zbytnio nie polecam na poprawę zdrowotności gleby, a jedynie do zaprawiania dołków. Mieszamy je z kompostem lub próchnicą.

Polecam natomiast namiastki kompostu. Jest to próchnica odkwaszona i kwaśna – bogaty w składniki pokarmowe użyźniacz do gleby. Zawiera zarówno obornik, jak przekompostowaną korę i inne dodatki i jest odpowiednikiem kompostu. Rozsypujemy je w ilości jeden worek na 1 m2 i przekopujemy.

Ściółkowanie zamiast przekopywania

Łatwiejszym sposobem jest ściółkowanie, czyli układanie na ziemi w ogrodzie różnych nagromadzonych odpadów z ogrodu oraz ścinków papieru. Taka ściółka powoli się rozkłada i dobrze jeśli jest tworzona z różnorodnych materiałów, aby zapewnić glebie pełen zakres potrzebnych pierwiastków.

Dlatego na glebie nie może leżeć żaden obcy materiał, typu „mata przeciw chwastom”, który miałby za zadanie „chronić” przed chwastami. Izolować ona będzie przed naturalnym obiegiem materii w przyrodzie. Jeśli taka matę mamy, należy ją usunąć. Więcej na ten temat w wątku mata przeciw chwastom.

Wymiana wierzchniej warstwy gleby jest konieczna, kiedy mamy martwicę glebową. Taki stan powstał na skutek przywiezienia gleby z innych miejsc z wykopów z głębszych warstw (najczęściej przez dewelopera). Wymiana polega na wywiezieniu „chorej” ziemi i nawiezieniu nowej, najlepiej z pola, gdzie uprawiano ziemniaki i żyto. Dopiero do tej warstwy dodajemy stopniowo materię organiczną wg sposobów powyżej.

Pozostawienie martwicy i późniejsze jej „uzdrawianie” będzie trwało długo i może nas kosztować utratę wielu cennych roślin.

źródło: www.ogrodowisko.pl